SEO - najważniejsze zasady dla programistów
Wiesz, że w SEO chodzi o to żeby jakaś strona była wysoko w wynikach wyszukiwania, ale to by było na tyle? Niekoniecznie chcesz stawać się ekspertem, ale czujes...
Wiesz, że jak masz swoja stronę albo bloga, to Google może Cię prześwietlić? Sprawdza czy jesteś godny zaufania, czy wiesz o czym mówisz. Trochę creepy, trochę fascynujące.
Jak masz wolne 5 minut to zapraszam do lektury, dowiesz się co interesuje wielkiego brata i… skąd to wie?
Treść, która według Google ma dużą wartość, to taka, za którą stoi doświadczenie autora, takie z pierwszej ręki. Jak mówimy o własnych przeżyciach, to wydajemy się być bardziej autentyczni, a nasze słowa godne zaufania.
Tworząc treści, staraj się wpleść tam przykłady z życia. Piszesz o mechanice? Przytocz historię swojej usterki. Uporałeś się z trądzikiem? Powiesz o tej drodze, zamiast polecać same produkty.
Odnoś się do własnych doświadczeń, odczuć, dziel spostrzeżeniami opartymi na autentycznych przeżyciach.
Fajnie, że wyleczyłeś swój trądzik, zrobiłaś formę na siłowni, schudłeś lub przebiegłaś maraton. Słuchanie Twoich historii może być angażujące, ale nie świadczy to jeszcze o tym, że jesteś ekspertem w danej dziedzinie.
Każdy organizm jest inny i to co pomogło Tobie, niekoniecznie musi być dobre (a nawet bezpieczne) dla każdego. To coś o czym wiele influencerów niestety zapomina, dając szkodliwe rady.
Dla Google ma znaczenie to, że artykuł o odchudzaniu pisze dietetyk kliniczny, a nie osoba, która ledwo co przeszła detoks sokowy. Będzie miało znaczenie, że autor treści zjadł zęby na programowaniu, a nie jest świeżo po bootcampie.
Ale to ma znacznie nie tylko dla nich. W końcu, czy Ty sam nie wolisz powierzyć swojego zdrowia, kariery, finansów komuś, kto naprawdę się na tym zna i robi to od lat?
Teksty warto wzbogacić o informacje o autorach. Napisz o ich tytułach (w pracy oraz/lub naukowych), krótko opowiedz o doświadczeniu. Jak cytujesz jakieś osoby, to opisz krótko kim są, czym się zajmują.
Zapraszaj do swoich treści ekspertów w danych dziedzinach i proś ich o podzielenie się swoja wiedzą.
Pisanie o rzeczach, na których się nie znamy będzie miało negatywny wpływ na odbiór naszych treści. Możemy zostać zalani falą negatywnych komentarzy, co z kolei przełoży się na następny punkt.
Oprócz tego, że piszesz o swoich doświadczeniach i tym ile już masz dyplomów, przydałoby się żeby ktoś inny niż Ty, poświadczył o Twoich kompetencjach.
Warto chwalić się kiedy jesteśmy cytowani w innych mediach, przytaczać opinie naszych klientów, współpracowników. Można wspominać o sytuacjach kiedy jesteśmy zapraszani na wywiady, występujemy jako prelegenci.
Znasz książkę “Zaufanie czyli waluta przyszłości”? Fantastyczny bloger, ekspert od finansów - Michał Szafrański napisał w niej o tym jak budowanie zaufania do własnych słów, usług, jest kluczowym czynnikiem do budowania biznesów i zdrowych relacji.
Wiesz co? Google w pełni się z nim zgadza. Sami wprost mówią, że ostatnia z liter akronimu EEAT, który dziś rozbijamy na czynniki pierwsze, gra pierwsze skrzypce.
Jak pewnie zwróciłeś już uwagę, każdy z kolejnych puntów, wynika niejako z poprzedniego. Zaufanie z kolei, wynika z nich wszystkich zebranych w całość.
Zaufanie budujemy będąc uczciwymi, dając sprawdzone, godne zaufania informacje i produkty. Ufamy tym, którzy nas nie zawodzą albo potrafią przyznać się do błędu i go naprawić.
Nie kombinuj. Nie kupuj lajków, nie pisz fałszywych komentarzy, nie usuwaj tych, które są nieprzychylne. Stawiaj na transparentność tam gdzie to możliwe. Nie udawaj, że się na czymś znasz, kiedy dopiero liznąłeś temat.
Danny Sullivan, dziennikarz pracujący dla Google ma za zadanie edukować użytkowników internetu na temat tego co jest dla nich istotne, z perspektywy wyszukiwarki. Upraszczając - mówi prostym językiem o tym jak tworzyć strony by się dobrze pozycjonowały.
Jakiś czas temu napisał:
Czy E-A-T* to czynnik oceniający stronę w taki sam sposób jak jej czas ładowania? Nie, nie da się tego ocenić tak precyzyjnie.
Ale zaraz później dodał:
Używamy wielu rodzajów sygnałów, które pozwalają ocenić czy treść wpisuje się w E-A-T, tak jakby oceniał to człowiek. W takim sensie, tak, jest to czynnik oceniający.
Ludzie, a szczególnie osoby techniczne, lubią konkrety. Poprawiając wagę strony, widzimy już w następnym raporcie, kilka minut później, że wskaźnik stał się zielony, a był pomarańczowy. To działa na wyobraźnie i daje satysfakcję - zrobiliśmy swoją robotę.
Jednak to treść stanowi klucz do sukcesu. Nie tworzymy stron dla robotów i wyszukiwarek, tylko dla żywych ludzi, którzy chcą wynieść z nich jakieś wartości.
Choć stosowanie się do wytycznych E-E-A-T (dawniej E-A-T, dodatkowe E, od experience doszło końcem 2022 roku) nie jest takie sexy, to na nim powinniśmy się skupić.
Sorka, jeszcze jedna, naprawdę ostatnia i ważna rzecz. Jeżeli Twoja strona porusza tematy wpadające w kategorię YMYL, te wytyczne tyczą się Ciebie w jeszcze większym stopniu. Czym jest YMYL?
To skrót od “Twoja kasa, Twoje życie” i odnosi się do kategorii treści, które wpływają na Twoje zdrowie, bezpieczeństwo, stabilność finansową lub szczęście. Na przykład:
Wiesz, że w SEO chodzi o to żeby jakaś strona była wysoko w wynikach wyszukiwania, ale to by było na tyle? Niekoniecznie chcesz stawać się ekspertem, ale czujes...
Co zrobić żeby Twoja strona w wynikach Google wyróżniała się na tle konkurencji i przyciągała więcej organicznego ruchu?
Jakie alternatywy dla Google Analytics są najbardziej warte rozważenia? Jaką ja sam wybrałem? Poznaj 5 propozycji rozwiązań do analizowania ruchu na stronie.